
Odłóż na bok zegarek z elektronicznym cyferblatem, zapomnij o telefonie z dotykowym wyświetlaczem i krótkiej przerwie na lunch. Tutaj nie istnieje zachodnie pojęcie czasu, a przestrzeń jest bezkresna i nieodgadniona. Za każdym rogiem kryje się coś, czego nie możesz się spodziewać, na co się nie przygotujesz, nieważne jak bardzo byś się starał. Daj się zaskoczyć, żyj czasem teraźniejszym, bądź tu i teraz. Jak Matses, ci którzy poruszają się jak wiatr i rozmawiają ze zwierzętami.
Matses to małe, na wpół osiadłe plemię myśliwych, żyjące w odległej, tropikalnej dżungli, wzdłuż rzeki Yavari, na granicy Peru i Brazyli. W odróżnieniu od pozostałych plemion tego obszaru, posiadają oni tylko podstawowe zdolności ceramiczne i tkackie, nie wyznają żadnej oficjalnej religii, ceremonii ni tańców, a także nie produkują niczego na handel. To czym się zajmują, to polowanie- z łukami, strzałami, oszczepami, kijami i okazjonalnie bronią palną, gdy uda im się zdobyć pociski. Do nich należy świat nizinnych lasów i bagien, świat gdzie malaria i żółta febra oraz jadowite węże utrzymują umieralność na stosunkowo wysokim poziomie. By przetrwać, Matses zostali samozwańczymi profesorami historii naturalnej regionalnej flory i fauny. Znają obyczajność i cykle rozrodu zwierząt, z którymi dzielą swoje ziemie, nauczyli się leczniczych właściwości roślin, które ich otaczają, by wreszcie móc zacząć postrzegać dżunglę jako swojego sojusznika.
Nazywani bywają także Mayoruna, mówią w lokalnym dialekcie, tylko kilku posługuje się hiszpańskim lub portugalskim płynnie. Tutaj używa się języka dżungli. Nazwa Mayoruna pochodzi prawdopodobnie z języka keczua i składa się z dwóch słów- Mayo- rzeka i Runa- ludzie. Są to zatem rzeczni ludzie. Plemię żyje blisko brzegów Yavari, codziennie rano zatem dzieci i dorośli wyruszają na połów ryb. Wędkarstwo to aktywność pory suchej, a zbiorowe wędkowanie przynosi duże zasoby ryb, które są wędzone i przechowywane. Jednak to przede wszystkim wytrawni myśliwi. Na progu każdego domu wystawiają zatem czaszki małp przymocowane do kijów i kości upolowanych zwierząt. Te trofea świadczą o częstotliwości polowań, im ciemniejsze kości tym dawniej zabite zostało zwierzę, jaśniejsze są jeszcze świeże. Myśliwy nigdy nie je upolowanej przez siebie zwierzyny. Matses prowadzą dodatkowo gospodarkę żarowo-wypaleniskową. Uprawiają głównie maniok i kukurydzę, kobiety banany. Słodkim, pozyskanym z nich napojem, chapo, częstują hojnie, bo ten zawsze gotowany jest w domach Matses. Kobiety obierają i przeciskają banany przez domowe sitka wykonane z liści palmowych. Wyprodukowany w ten sposób, wyśmienity napój jest serwowany po podgrzaniu nad ogniem i najczęściej pity w trakcie relaksu na hamaku.
Wszyscy członkowie plemienia, kobiety, mężczyźni i dzieci- mają wytatuowaną linię łączącą usta, poprzez policzki, z uszami. Tatuują się za pomocą ostrych rybich ości, robią także małe otwory na górnej wardze i czasami w nosie, w które wtykają kolce. Tak wykonane wąsy dodają twarzy kociego wyglądu, który jest znakiem rozpoznawczym Matses. Twarze barwią na pomarańczowo za pomocą annato, oplatają kostki i nadgarstki sznurkami. Kobiety wykonują hamaki dla swoich bliskich, a także naczynia do przechowywania wody, gotowania mięsa i słodkiego manioku.
Dla Matses ziemia jest łaskawą matką, która zaopatruje ich podług potrzeb. To sąsiednie plemiona mówią o nich, że umieją poruszać się jak wiatr i rozmawiać ze zwierzętami. Mówią też, że Matse znają sekrety dżungli. Żaba jest jednym z nich.
Dlaczego wstrzykują żabią truciznę do swoich ciał? Odpowiedź jest złożona i należałoby przestudiować dokładnie ich kulturę, by na prawdę zrozumieć fascynację toksynami i ową ceremonią. Mówią o niej jako o „polowaniu na magię”. Wierzą, że raz wstrzyknięta trucizna wzmacnia wytrzymałość i przydaje siły, sprawiając że odurzony staje się niezwyciężonym myśliwym. Dodatkowo serwuje się ją członkom plemienia uważanym za leniwych, wierząc, że doda im motywacji i sił do pracy. Zaraz po przyjęciu trucizny odczuwa się przyspieszone bicie serca, następują wymioty, niekontrolowanie czynności fizjologicznych, a póżniej wchodzi się w stan rozmarzenia. Po wyjściu z niego, jak twierdzą Indianie, można polować przez długi czas unikając odczucia głodu czy zmęczenia, a strzały zawsze trafiają do celu. Niektórzy porównują przyjmnowanie trucizny do upojenia alkoholem, ale odwrotnie. Najpierw masz kaca (wymiotujesz), a potem odczuwasz euforię.
Polowanie jest także pretekstem do wciągania innej psychoaktywnej substancji zwanej „nu-nu”. Ta także gwarantuje pomyślność na polowaniu, a nawet wywołuje wizje dotyczące dokładnej lokalizacji zwierzyny w dżungli. Tę sproszkowaną mieszankę tytoniu i kory dzikiego kakao wdmuchuje się do nosa myśliwego za pomocą specjalnej bambusowej tuby. Niezapomniane wrażenia zapewnione.
Z ważnych ciekawostek, po około trzech latach pracy Matses, są o krok od spisania swojej plemiennej wiedzy w pięciuset stronicowej encyklopedii. Zawiera ona tradycyjną medyczną i botaniczną wiedzę o skarbach dżungli, lekarstwach stosowanych w plemieniu i sposobach leczenia chorób.
Jest to szczególnie istotne, jako że od odkrycia Nowego Świata blisko 95 procent rdzennych amazońskich kultur wyginęło. Gdy znikają, nie zostaje po nich żaden ślad, ani krzty wiedzy gromadzonej latami. Szacuje się, że Peru zamieszkuje 51 grup rdzennych mieszkańców, z czego 15 pozostaje bez żadnego kontaktu z cywilizacją. Wszystkie walczą o własne przetrwanie. Języki zanikają w zastraszającym tempie, tereny są udostępniane naftowym koncernom, a sami członkowie plemion mają ograniczony dostęp do edukacji i lekarstw.
The Matsés Traditional Medicine Encyclopedia jest pierwszą tego rodzaju w historii. Nigdy wcześniej żadne amazońskie plemię nie stworzyło tak kompletnego opisu swoich praktyk we własnym języku. Nie ma tłumaczeń na angielski czy hiszpański, a książka będzie rozdana lokalsom, dla ich własnych korzyści. Napisana została przez szamanów Matses.
Nie ma zatem na co czekać, pojedź do Matses, zatop się w ich plemiennej kulturze, rozważ proponowane tatuaże. To może być jedyny sposób na zdobycie własnego egzemplarza tej niezwykłej encyklopedii!