Norweska zagubiona autostrada

Trasa Trollstigen zwana potocznie drogą Troli, to 106 kilometrów jezdni rozciągającej się na tle norweskiej natury w jej największym natężeniu, z przyprawiającymi o zawrót głowy urwistymi zboczami, wodospadami, głęboko wciętymi w ląd fiordami i urodzajnymi dolinami.

Ta górska droga, bo inaczej nie wypada jej nazywać, ma pochyłość równą 9% i składa się z jedenastu zakrętów o kształcie porównywalnym do wsuwki do włosów. Aż włosy mogą zjeżyć się na głowie. I nie tylko.

trolfjord

Otoczenie Trollstigen jest wybitne, składają się na nie głównie dostojne, wyniosłe góry. Imiona takie jak; Kongen (Król), Dronningen (Królowa) czy Bispen (Biskup) tylko potwierdzają ich majestat. Odkąd droga Troli została otwarta dla ruchu w 1936 roku, nieustannie przyciąga zmotoryzowanych poszukiwaczy przygód. Możliwość przejazdu przez te, jakże strome góry od Trollstigfoten do Stigerøra zawdzięczamy geniuszowi ludzkiemu – przebiegłym mózgom inżynierów i budowniczych. Za resztę odpowiedzialność bierze matka natura.

Krajobrazy Trollstigen są iście dramatyczne. Na niebezpieczne warunki składa się nie tylko ekstramalne nachylenie drogi, ale też jej wąskość i osłabiona przyczepność, która jest powodowana częstymi tu: deszczem i mgłami.

I took this photo in july 2014 at Trollstigen in Norway. Standing there alone in the fog, I was waiting for the view to become clear. And then it happened, the fog disappeared and though it was 1 am already, one car came slowly up the steep serpentines. It was my dream for a long time to take a photo of lighttrails like this in Norway - and it was just an awesome feeling that it worked out on the most beautiful and famous street. A few minutes later the fog returned, even thicker than before.

To ewidentnie jedna z najbardziej malowniczych tras Norwegii.

Wraz z niebezpieczeństwami drogi jednopasmowej, Trollstigen poskromiła już wiele ego. To nie jest droga dla amatorów i ludzi o słabych nerwach. Potrzeba na niej sporej dawki doświadczenia i odwagi, a najlepiej zawodowego kierowcy. Można tu łatwo poddać testowi swój brzuch i granice choroby lokomocyjnej. Zamknijmy to w trzech słowach : dziko, pięknie i intensywnie.

Droga Troli jest zamykana późną jesienią i zimą. Zwykle czynna od połowy maja do października, ale okres ten może się oczywiście zmieniać w zależności od pogody. Trollstingen wije się jak wąż, wspina między wodospadami, fiordami, tunelami i polodowcowymi jeziorami.

Trollstigen16

Zgodnie z norweską legendą, trole włóczą się między tutejszymi wzgórzami każdej nocy, ale natychmiast zmieniają w kamień, gdy tylko dosięgną ich promienie porannego słońca. Zawoalowane mgłą, kamienne cielska gór tworzą niewiarygodną masę klifów o meandrującym pięknie, które hipnotyzuje zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych.

Mamy tu mnóstwo plenerów fotograficznych, miejsc, z których można doskonale uchwycić fjordy, bujne doliny poniżej i wodospady, tak bliskie, że poczujecie ciągnącą od nich wilgotną bryzę na własnej skórze.

Na szczycie znajduje się parking, z którego roztacza się widok na całą trasę i wodospad Stigfossen. Każdy zakręt drogi Troli ma swoją nazwę, większość z nich to imiona budowniczych, którzy prowadzili pracę nad danym odcinkiem drogi.

Mało?

Na końcu drogi Troli znajduje się uznawany za perłę wśród norweskich fiordów Geirangerfjord. Ze swoją specyficzną, S-kształtną rzeźbą, potężnymi wodospadami i pokrytymi śniegiem górskimi szczytami oraz opuszczonymi farmami, nic dziwnego, że wpisano go na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Jak dzida, od której wziął swoje imię, Geirangerfjord wbija się na głębokość 15 kilometrów w norweskie góry. Woda ma tu ponad 270 metrów głębokości, a sam fiord otoczony jest stromymi klifami, które wyrastają na wysokość bliko 600 metrów nad powierzchnię zatoki. Można tu zobaczyć wodospad Siedem Sióstr czy Welon Narzeczonej, a u podstawy znajduje się mała, urokliwa wioska Geiranger.

Geirangerfjord ten

Kto nie pojedzie ten trąba.

 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *