Przesądy, faux-pas i gafy – jak nie wkurzyć Wietnamczyka?

…czyli czego nie wypada robić w Wietnamie.

Wietnam, jak każdy egzotyczny z punktu widzenia Europejczyka kraj, to miejsce, w którym naprawdę nietrudno o popełnienie gafy. Wiąże się to z różnicami kulturowymi i zwyczajną niewiedzą osób udających się do tego kraju. Czasami jest śmiesznie, czasami przykro – czasami ktoś się może śmiertelnie obrazić. Oto zwyczaje, przesądy i przekonania, które naprawdę warto poznać, nim wybierzemy się do Wietnamu:

1. Dotyk 

Wietnamczycy nie są ludźmi specjalnie wylewnymi, jeśli chodzi o kontakty cielesne, szczególnie z osobami obcymi. W złym tonie jest witanie się za pomocą misia, nie mówiąc już o polskich trzech całuskach w policzek. Zostaniemy odebrani jako napastliwi, niewychowani i niekulturalni.

Jak się witać w Wietnamie? Najlepiej po prostu wyciągnąć rękę, zachowując nieznaczny dystans – i powiedzieć swoje imię, ciepło się uśmiechnąć. Wietnamczycy z reguły nie witają się już pokłonem ze złożonymi dłońmi, choć w niektórych regionach – i wśród starszych mieszkańców – nadal może to być kultywowane. Trzeba poobserwować, jak wita się ktoś bardziej doświadczony

Dotykanie głowy to coś, co w Wietnamie jest uznawane za atak na dotykaną osobę. Według wierzeń, w ludzkiej głowie mieszka jego duch – dotknięcie jego naczynia jest więc bezpośrednim atakiem na duszę. Lepiej tego po prostu nie robić.

Podobnie ma się sprawa, jeśli chodzi o dotykanie w ramię – dla nas gest oznaczający pokrzepiającą otuchę, u Wietnamczyków – to kolejne miejsce, w którym spoczywa nasz duch-opiekun, a jego niepokojenie jest bezcelowe i Wietnamczyk odbierze to również jako atak.

2. Zakazane gesty w Wietnamie

Jest również szereg gestów, pozornie błahych, których po prostu nie wypada używać w tym kraju. Jeżeli machniemy na kogoś ręką (jak na kelnera w restauracji), lub wskażemy go bezpośrednio palcem – obrazi się na nas, bo jest to odbierane jako skrajny brak szacunku. Kiedy chcemy kogoś koniecznie wskazać – niech nasza dłoń układa się do dołu. Ręka skierowana ku górze sugeruje, że chcemy pokazać swoją wyższość nad daną osobą, przez co możemy doprowadzić do nieporozumienia.

Do Wietnamczyka nie wypada mówić po imieniu. Podobnie jak w Polsce, przyjęto formułę „pani/pan”, do momentu, w którym osoba nie zechce przejść na „ty”.

Patrzenie w oczy – to, jak wiadomo, kwestia dość osobista, ale z reguły większość Wietnamczyków tego unika. I nie ma to nic wspólnego z brakiem zainteresowania rozmową, to po prostu naleciałość kulturowa, którą stosują jako wyraz szacunku czy uniżenia. Patrzenie głęboko w oczy osobie starszej czy wyższej rangą czasem odbiera się jako prowokację.

Uśmiech – w Wietnamie ma wiele oblicz. Nie powinniśmy się zdziwić, że autochton reaguje na żenadę, wpadkę czy stres uśmiechem. Wietnamczycy uśmiechają się na przeprosiny, w reakcji na stres, a także wtedy, kiedy chcą pokazać sceptycyzm czy zwyczajnie im się coś nie podoba. Przecząca, uśmiechnięta pani na bazarze może więc wcale nie chcieć się dalej targować – a jej mina nie powinna nas do tego zachęcać.

3. Przesądy w Wietnamie

Jest kilka silnie działających przesądów, które wywołują w Wietnamczykach gęsią skórkę. Przede wszystkim – liczba cztery, która w wymowie lokalnej brzmi podobnie do wymowy słowa śmierć. Część Wietnamczyków unika więc zestawień czwórkowych, podarunków składających się z czterech elementów, dzielenia uczestników przyjęcia na grupy czteroosobowe.

Podobnie ma się sprawa z parasolem – otwarcie go wewnątrz domu przynosi potwornego pecha mieszkańcom.

Jeżeli robimy poranne zakupy – nie targujmy się. Zbicie ceny spowoduje, że sprzedawca będzie miał nieudany dzień, a jego zarobki będą bardzo niskie.

Kiedy jedziesz autobusem – nie przeglądaj się w lusterku ani nie czesz. To również przynosi pecha, a skoro przyniesie Tobie, to może przejść on na pozostałych pasażerów

Jeżeli idziesz w odwiedziny do czyjegoś domu tuż po Nowym Roku – nie ubieraj się ani na biało, ani na czarno. W wietnamskim Nowym Roku kultywuje się nadejście wiosny, ubiera się na kolorowo, a strój w wymienionych barwach sprowadza pecha na rodzinę i domostwo.

 

Być może część z przesądów i kanonów zachowania wydaje Ci się dziwna – no cóż, to tylko kwestia perspektywy. Wierzymy jednak, że lepiej znać zawczasu pewne standardy obowiązujące w kraju, niż później się wstydzić

 

Teraz, bogatszy o tę wiedzę, możesz wyruszyć do Wietnamu nie martwiąc się, że zaliczysz jakąś wpadkę 😉 Szczegóły sylwestrowej wyprawy w magicznej zatoce Ha Long znajdziesz TUTAJ.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *