
Petersburg stworzony został jako obraz wzrastającego statusu carskiej Rosji w świecie, zaświadczać miał o jej potędze. Sukcesywnie dopieszczane przez następców cara Piotra, który to zresztą zatrudnił najlepszych europejskich architektów by dodali blasku bajkowym petersburskim pałacom i katedrom, miasto wyrosło na wizytówkę rodu Romanowów i całej Rosji. W Petersburgu zatem niemalże wszystko ocieka złotem i innym cennym kruszcem, wszystkiego jest najwięcej, jest najwyższe i najcenniejsze.
W kieszeni warto mieć Aviomarin, bowiem nie trudno tu o zawroty głowy. Po pierwsze samo miasto leży na kilkudziesięciu wyspach połączonych (uwaga!)369 mostami, z których czternaście największych to mosty zwodzone, otwierane co noc w celu umożliwienia łodziom wpłynięcia na pobliskie jezioro Ładoga. Warto przyjrzeć się temu wieczornemu spektaklowi wielkich metalowych konstrukcji.
Po drugie to właśnie w Petersburgu mieści się słynny Ermitaż tytułowany najlepszym na świecie muzeum o kolekcji blisko trzech milionów dzieł sztuki i zabytków kultury światowej. Samo muzeum, którego nazwa oznacza nieadekwatnie pustelnię, jest ogromnym kompleksem pięciu pałaców usytuowanych nad brzegiem Newy. W swych zbiorach gromadzi kolekcje dzieł tak znakomitych artystów jak Gauguin, Picasso, Monet, Matisse, Rembrant, Rubens, Rafael, Van Dyck, Tycjan i wielu innych. Nic dziwnego skoro już od roku 1766 francuski filozof Denis Diderot na zlecenie carycy Katarzyny II, w jej imieniu, namiętnie skupował obrazy z całej Europy.
W trakcie oglądania tej znakomitej kolekcji warto przyjrzeć się doskonałemu obrazowi Rubensa pt.Bachanalia. Wspominam o nim celowo bowiem przedstawia pijanych Satyrów, którzy dotrzymują towarzystwa bogowi zabawy, wina i pijaństwa Bachusowi. Samego zamroczonego boga podtrzymują dwie kobiety. Takie zestawienie postaci było popularne w czasach Rubensa, a służyło ukazaniu zwierzęcej strony ludzkiej natury, która jakże często ujawnia się pod wpływem alkoholu. Noi tutaj dochodzimy do meritum, bowiem Petersburg jako i cała Rosja opływa także w trunki, a przede wszystkim w bliską także i nam Polakom wódkę. Co ciekawe, jej nazwa wywodzona jest od wody, a doskonale wiemy, że nic bardziej zgubnego niż porównywanie ożywczego wpływu tych dwóch.
W samym Petersburgu prócz licznych degustacji wódek mieści się także (uwaga!) muzeum wódki. Komu jak komu, ale nam wypada i tam zajrzeć. Nie należy jednak przesadzać z alkoholem bowiem będąc w Petersburgu trzeba wybrać się także do Carskiego Sioła. A tu po raz kolejny może nam się zakręcić w głowie od wszechogarniającego przepychu rzeczonego kompleksu. Wróćmy zatem do liczb. Mieści się tu sala balowa o powierzchni blisko 900 m2, której ściany bogato zdobione są lustrami i kinkietami, z sufitu zwisają zasobne w klejnoty żyrandole, a pomieszczenie oświetla blisko 696 lamp. Godzi się zagościć tu wieczorem by odnieść wrażenie przebywania na nieograniczonej niczym przestrzeni. Na suficie widnieje malowidło Giuseppe Valerianiego pt. Tryumf Rosji, co nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.
Po wyjściu z tejże Sali należy udać się do Komnaty Bursztynowej, której perypetie owiane są tajemnicą. Tak czy siak aktualnie wbudowano w nią blisko 6 ton bałtyckiego bursztynu, z którego wyselekcjonowano 2 tony najdoskonalszego, nieskazitelnego jantaru. Mamy tu pół miliona płytek ułożonych w mozaiki i odwzorowujących najważniejsze zmysły: smaku, wzroku, słuchu, dotyku oraz węchu. Do oświetlenia tego wnętrza użyto z kolei 250 świec. Dzięki tym wysiłkom panuje tu na prawdę cudowny nastrój.
Wyśmienity rosyjski bard Bułat Okudżawa, zdobył się za życia na pieśń pt. „A przecież mi żal”. Jej tekst brzmi jak następuje:
„A przecież mi żal
że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin –
tak chętnie bym dziś
choć na kwadrans na koniak z nim wpadł…”
I choć sam Puszkin już nie wpadnie to wiedzieć wypada, że od 1811 roku Aleksander Siergiejewicz przebywał w ekskluzywnym Liceum w Carskim Siole. Zresztą dlatego później jego nazwę przemianowano na Puszkin.
Natchnieni muzyką Okudżawy wybierzcie się koniecznie wodolotem do Peterhofu. Żeby przepychowi i liczbom uczynić zadość powiem tylko, że ten kompleks ogrodów i pałaców nie pozwoli wam spokojnie zmrużyć oczu. Weźmy za przykład Wielką Kaskadę, zdobi ją 37 złoconych posągów z brązu, 64 fontanny i 142 wodotryski. Załóżcie okulary przeciwsłoneczne przyglądając się słynnej fontannie Słońce. Ta wysoka kolumna ze złoconymi tarczami wystrzeliwuje w stronę widza 72 strumienie wodne, na kształt słonecznych promieni.
By jak najpełniej skorzystać z uroków Peterburga warto wieczorem wybrać się na balet, a jeśli nie to chociaż na szklankę wódki by nabrać własnej perspektywy wobec bogactw tego miasta. Pamiętając jednak, że Polak i Rusek to dwa bratanki, a sam Petersburg jest perełką na mapie turystycznej świata i nie zobaczyć go byłoby nieprzyzwoitością.